Od półtora tygodnia nie robię nic. Cierpię. Prawdopodobnie zatoki. Do tego brak smaku i węchu,więc jem co pod ręką.
Jutro kierunek lekarz i mam nadzieję, że odpowiednia diagnoza i leczenie odpędzą ten cholerny ból glowy.
Półtora tygodnia bez ćwiczeń i jedzenie co popadnie i już widzę negatywne skutki. Ale to nic, dam czadu na pewno tylko niech przestanie mnie ta głowa boleć.
ja też takie chwile mam, czasami nawet dobrze zrobić rest.
OdpowiedzUsuńPrzez samopoczucie zostałam do niego zmuszona, ale może na dobre mi to wyjdzie?
UsuńCierpie dokladnie na to samo :c U mnie tez zastoj niestety.
OdpowiedzUsuńOj, to współczuję. Zdrówka życzę!
Usuńahhh witam :-) jak dobrze poczytać o czyichś zmaganiach z tłuszczykiem tu i ówdzie ;) zapraszam zatem do siebie:
OdpowiedzUsuńhttp://mniejnizwiecej.blogspot.com/ :):) życzę wytrwałości i zdrowia!!!
Dziękuję. Na pewno zajrzę:)
Usuńwracaj do zdrowia szybko;*
OdpowiedzUsuńZamierzam, bo naprawdę mam dość.
Usuń