czwartek, 27 grudnia 2012

Czas by był

Odchudzanie zaczynałam zawsze : od jutra, od poniedziałku, od następnego miesiąca itd.
Efekt?
Przed Świętami ponad 73 kg na wadze przy 160 cm wzrostu. O zgrozo!
 Teraz na pewno więcej, bo przecież świąteczne obżarstwo na pewno zostawiło kilkaset (co najmniej) gram dodatkowo.
Prawda ujrzy światło w dniu jutrzejszym kiedy to zważę się i zmierzę.
Moje spojrzenia rzucane w lustro są przelotne, bo nie mam ochoty schrzanić sobie reszty dnia wizją mojego wyglądu.
Prawda jest okrutna!
Tak źle nie wyglądałam nigdy wcześniej!!!
Moje samopoczucie, a zwłaszcza samoocena uległy znacznemu obniżeniu.
I jest na to tylko jedna rada: ruch i dieta, a raczej racjonalne odżywianie.
Nie jestem specjalistką ani od dietetyki, ani od ćwiczeń, ale na szczęście wujcio Google całkiem sprawnie mi działa.
Założenie tego bloga jest dla mnie ostatnią deską ratunku, bo mam nadzieje, że jego prowadzenie zmobilizuje mnie do walki o moje lepsze JA!
Jest już wieczór, resztki poświątecznych potraw skonsumowane.
Zatem zaczynam...od jutra :)
Dlaczego od jutra?
Bo dzisiejszy wieczór poświęcam na ułożenie sobie jadłospisu oraz wynalezienie treningu.
Uff! Słowo się rzekło!
Teraz czas na działanie!
Trzymać kciuki!



Zadbaj o swoje ciało!
 To jedyne miejsce, w którym żyjesz naprawdę!

Jim Rohn

3 komentarze:

  1. trzymam kciuki i chyba dolacze to tego dietowania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam, zapraszam. Każda osoba to dodatkowa motywacja :)

      Usuń
  2. Powodzenia życzę i trzymam kciuki!!!

    OdpowiedzUsuń